Wchodzisz do pubu Ognia.
Tutaj spotkasz znajomych z tym samym żywiołem, napijesz się czegoś lub omówisz interesy.

Chłopak wraz z Darkiem weszli do środka.Było tutaj bardzo przytulnie,więc usiedli za jakimś stolikiem.Gdy coś przekąsili i napili się,wyszli.

Hariett weszła do pubu ze swoją smoczycą. Po ciężkim treningu chciały wypić coś zimnego. Usiadły więc obok siebie w czteroosobowym stoliku i zaczęły przeglądać kartę.

Kovu wszedł do pubu wraz z Darkiem.Nagle zauważyli jakąś dziewczynę również ze smokiem.Akurat siedziały w czteroosobowym stoliku,więc chłopak podszedł do nich i spytał dziewczyny:
-Cześć.Nazywam sie Kovu Spiderson,a to mój smok-Dark.Możemy się do Szanownych  Pań przysiąść?-spytał szarmancko

Hariett spojrzała sceptycznie na kolegę, ale uśmiechnęła się.
-Oczywiście. Nazywam się Hariett Ideen i... no, nie muszę mówić z jakiego miasteczka jestem. Ha, ha, ha. - zaśmiała się cicho.
-A ja jestem Darogondra. - powiedziała speszona dziwnym zachowaniem Hariett smoczyca.

-Bardzo miło Cie poznać,panno Hariett-powiedział znowu szarmancko,po czym zwrócił się do jej smoka:
-Witaj,Darogondro.Jesteś piękną smoczycą-powiedział chłopak.Po chwili odezwał się Dark:
-Witajcie.Jestem Dark.-powiedział pewnie smok,patrząc w sumie na smoczyce.

Hariett się zaśmiała.
-Dlaczego mówisz panna? Naoglądałeś się za dużo filmów typu "Ania z zielonego wzgórza"?
Za to Darogondra się zarumieniła.
-To może... to może ja wezmę koktajl bananowy z limonką i domieszką cynamonu...

-Nie wiem czy mogę Ci mówić po imieniu,Hariett-również Kovu się zaśmiał
-Nie,raczej nie oglądam filmów dziewczęcych-po tym zdaniu zaczał się długo śmiać.Popatrzył  z usmiechem na Darogondrę.Dark odezwał się:
-Widzę,że wyście także były dzisiaj na cięzkim treningu-powiedział patrząc to na dziewczynę,to na smoczycę

Hariett odparła widząc speszoną minę smoczycy.
-Tak, raczej tak... nie możemy ciągle leżeć brzuchem do góry, co nie? - odparła dziewczyna patrząc na zakłopotaną smoczycę.
-Ja... ja... się bardzo zmęczyłam. - odparła Darogondra. Ojej! Ależ jej gorąco. Chyba trochę na nią Dark dziwnie oddziałowuje...

-No tak oczywiście-odparł Dark,patrząc na smoczycę,ale nie chciał żeby była przez niego(tak jak przypuszczał) w zakłopotaniu,popatrzył teraz na Hariett.Po chwili spojrzał na Kovu:
-Ej,a Ty co się tak śmiejesz?-spytał wesoło.Kovu odparł:
-A co,nie moge?-i znowu zaczał się śmiać.Tak..Nie ma to jak prawdziwi przyjaciele...xD

Hariett patrząc na to, jak Dark i Kovu się razem cieszą, zasmuciła się trochę, iż Darogondra siedzi taka smutna. Wstała więc i poszła zamówić dla niej koktajl bananowy, z nutką limonki i domieszką cynamonu, a sobie kupiła to samo, tyle że zamiast limonki wzięła mango.
-Coś dla was? - spytała patrząc na Darka i Kovu. Była ciekawa, jaki mają gust.

Dark przestał się śmiac pierwszy,więc odezwał się równiez przed Kovu:
-Ja poprosze to samo co Darogondra-powiedział z uśmiechem
-A ja poprosze koktajl malinowy,z nutką...mango-powiedział  Kovu  także się uśmiechając

Hariett zamówiła koktajle według życzeń kolegów i po chwili kelner wszystkie przyniósł. Darogondra wypiwszy kilka łyków odprężyła się troche, i rumieńce jej na szczęście znikły. Spojrzała na Darka i spytała:
-Jak się poznaliście? Jaka jest wasza historia? I jak tu trafiliście?

-Hm..-powiedział Dark,i spojrzał na przyjaciela:
-Ja mam mówić,czy Ty>-spytał
-Może TY-powiedział Kovu uśmiechając się
-No dobrze.A więc..Poznaliśmy się..A raczej znamy się od roku.Więc w sumie niby mało,niby dużo,ale jak widać,zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi.Poznaliśmy się w dniu 17 urodzin Kovu.Miał on wtedy ,,dostać'' mnie w prezencie-usmiechnął się gdy to mówił
-Kovu miał został silnym wojownikiem.Takie było i jest jego przeznaczenie.Moje tez takie jest,więc nasi przodkowie ustalili że będziemy razem walczyli u swojego boku.Moje dziecińśtwo nie było w sumie takie złe..Oprócz tego że dużo trenowałem,oczywiście-pwoeidział patrząc teraz na Darogondrę.Kovu miał troche gorsze dziecniśtwo od mojego,ale też jak widać,jeszcze żyję-powiedział uśmiechając się do przyjaciela,i patrząc teraz na Hariett.
-Mieszkamy tutaj od kilku dni.Nasi przodkowie powiedzieli nam że musimy sie tutaj wybrac.Takie jest nasze przeznaczenie.Powiedzieli że mamy tutaj przybyć najpózniej tydzień przed 18 urodzinami Kovu.-spojrzał etraz na chłopaka
-A właśnie!Masz jutro urodziny!-powiedział z uśmiechem

Hariett słuchała z zainteresowaniem opowieści smoka i... speszyła się. Kovu ma 18 lat??? Nie wyglądał. Jest od niej o 3 lata starszy... poczuła się przy nim jak młodsza siostra.
-Ja... ja znalazłam Darogondrę w lesie, gdy uciekałam z palącego się miasta. - odpowiedziała krótko, przywołując w myśli swoje najgorsze wspomnienia - to było... dawno. nie pamiętam ile. Ale znalazłam Darogondrę jako jajo. Duże.
Smoczyca spojrzała na smutną Hariett. Wyobraziła sobie, jakie to musi być uczucie. Pali ci się dom. Niby ona jest ogniem, ale...

-Aha...No czyli Wy sie znacie od dawna,w porównaniu do nas-pwoiedział poważnie Dark,po chwili Kovu odpowiedział:
-No w sumie tak...18 na karku...Ludzie,ludzie!Jaki ja jestem stary!-powiedział i nawet złapał się za głowę,i znów wybuchnął serdecznym śmiechem.Po chwili jednak skończył,patrząc na dziecwzynę:
-Oh,ja Was przepraszam,ale ja juz taki jestem-powiedział,patrząc w oczy Hariett,a po chwili spojrzał także w oczy smoczycy.Dark ciągle się patrzył na Darogondre.

Hariett poczuła na twarzy ciepłe, onieśmielające spojrzenie Kovu. Czuła od niego bijącą bezpieczność, radość i serdeczność, ale... to było takie dziwne. Jeszcze nigdy nie miała tak blisko siebie... chłopaka. Tylko Darogondrę. Czuła nieśmiałość, ale... Darogondra chyba to samo. Widziała smoczycę zawszę. Jeszcze nigdy tak nie wyglądała. Widać było, jak bardzo się męczy.
-Ja... ja już chyba muszę iść - powiedziała zdecydowanie dziewczyna patrząc to na podłogę, to na sufit. - muszę... muszę już iść. Dzięki za wszystko. - powiedziała i kładąc monety na stole cicho wyszła. Jej smoczyca prędko pomknęła za nią.

-Do zobaczenia!Mam nadzieje że do szybkiego zobaczenia-powiedział wesoło Kovu patrząc na dziecwzyne i jej smoka.Dark pwoeidział tylko:
-Do zobaczenia Hariet,,Darogondro
Po chwili zapłacili i wyszli.Wrócili do domu.

Hariett wbiegła na chwilę do pubu. Rozejrzała się i szybko wybiegła do lasu